Pierwsze Peruny zdobywają świat i jadą za granicę do swoich nabywców – Singapur. Nigdy nie przypuszczałem, że Perun może wzbudzić zainteresowanie wśród zagranicznych kolegów astrofotografów.
Jestem naprawdę szczęśliwy. Warto być w 100% zaangażowanym i wytrwałym w dążeniu do celu. Warto mieć plan i realizować go konsekwentnie, aby później celebrować takie chwile.
Projekt Perun wymagał pieniędzy oraz dużo pracy i czasu, których już nie odzyskam, ale radość jaką mi dał jest bezcenna.